top of page

"Przyrzeczeni (Beth Fantaskey)

  • Zdjęcie autora: Konrad Staszewski
    Konrad Staszewski
  • 7 lut 2015
  • 5 minut(y) czytania

Dzieci Stokera i Rice

Jessica Packwood jest spokojną nastolatką mieszkającą na farmie w Pensylwanii. Jej życie obraca się wokół racjonalnej matematyki i nauki w Liceum im. Woodrowa Wilsona. W tym roku ma zdać maturę. Podkochuje się w koledze z klasy, Jake'u Zinnie, ale początkowo nie ma odwagi nawiązać z nim bliższej znajomości.


Pierwszego dnia po wakacjach, w drodze do szkoły zauważa młodego nieznajomego, przyglądającego jej się z wyraźnym zainteresowaniem. Nagle słyszy, że wypowiada on jej dawne imię, imię którego prawie nikt nie zna – Anastazja. Zatrwożona, nie wie co o tym sądzić i jest przekonana, że stała się ofiarą własnej wyobraźni. Jej przerażenie sięga zenitu, gdy okazuje się, że tajemniczy chłopak jest nowym uczniem w jej klasie. Jakby tego było mało, pochodzi z Rumunii i oświadcza, że jest księciem wampirów rodu Vladescu, a ona... księżniczką Dragomirów. Ich rodzice zawarli pakt, zgodnie z którymi ich przeznaczeniem jest wspólne życie i połączenie rodów. Jessica uważa go za szaleńca do chwili, gdy jej przybrani rodzice zapraszają go do domu i potwierdzają jego opowieść. To jednak jest dopiero początek historii Anastazji Dragomir i Lucjusza Vladescu.


Przyrzeczeni autorstwa Beth Fantaskey jest pierwszą częścią udanego i niezwykle popularnego wśród młodzieży cyklu (autorka zapowiedziała trzeci tom), należącego do gatunku paranormal romance. Opowiada o relacjach pomiędzy wampirami a ludźmi - lecz zdecydowanie różni się od innych powieści tego typu. Walka bowiem rozgrywa się między dwiema przeznaczonymi sobie osobami – mrocznym, przystojnym wampirem i nastolatką, która za wszelką cenę chce pozostać sobą, ale nie może uciec przed swoim losem.


Jeśli jakaś książka może pozytywnie rozczarować, to tak z pewnością dzieje się w przypadku Przyrzeczonych. Dawno nie czytałem współczesnych powieści o wampirach. W mojej pamięci utrwalił się swego czasu wizerunek tych istot jako pozbawionych ludzkich uczuć morderców. Pamiętałem hrabiego Saint Germain, wykreowanego przez Chelsea Quinn Yarbro. Powieści Stokera i Anne Rice zmieniły nieco mój stosunek do nich. Moją wizję zniszczyły książki Stephanie Meyer. Jej saga zniechęciła mnie do zagłębiania się we współczesną literaturę wampiryczną. Od tego czasu raz czy dwa zerknąłem tylko na takie powieści i seriale i wiedziałem już, że z przerażających stworzeń wampiry zmieniły się w przytulankami dla dorastających nastolatków. Nic dziwnego, że obawiałem się, iż książka Fantaskey nie zaskoczy mnie niczym oryginalnym. Na szczęście się pomyliłem.


Najpierw zaintrygowała mnie okładka powieści. Tańcząca para: kobieta ubrana w krwistoczerwoną suknię i mężczyzna w eleganckim czarnym stroju. Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że w jego uśmiechu widać kły. Tytuł także przyciągnął moją uwagę, sugerował bowiem, że młoda dama niekoniecznie musi być ofiarą wampira i już to mogło w pewien sposób odróżniać tę książkę od innych.


Zacząłem czytać historię Anastazji i tak mnie wciągnął przystępny młodzieżowy język, interesujące opisy beztroskich Amerykanów i całkowicie różniących się od nich arystokratycznych i niedostępnych Rumunów oraz ich życia (bliscy Anastazji są weganami, a rodzina Lucjusza nie gardzi mięsem; Vladescu są bogaci, a Dragomirowie zubożali) i mieszkań (farma kontra ponure zamczysko) oraz intryga sprawiły, że książkę przeczytałem w zaledwie dwa dni i już czekam na ciąg dalszy. Autorka była świadoma, że przedstawienie wampira jako młodego, pociągającego, seksownego mężczyzny, żyjącego w naszych czasach i chodzącego do szkoły oraz rozdartej psychicznie nastolatki nie jest już niczym nadzwyczajnym w literaturze młodzieżowej. Ich romans także nie byłby niczym nowym. Co zatem wyróżnia tą historię spośród innych? Występują w niej nawiązania do dawnych kreacji wampirycznych. Nie bez kozery wspomniałem o wizerunku mrocznego mordercy.


Lucjusz Vladescu (sierota tak jak Anastazja) – już w samym jego imieniu i nazwisku kryją się sprzeczności. Lucjusz to rzadko spotykane w naszych czasach imię, kojarzące się z minionymi wiekami i arystokracją. W pełni odpowiada zatem wampirowi jako istocie długowiecznej. Z drugiej strony "Lucjusz" oznacza człowieka urodzonego o brzasku, co powinno kłócić się z tym, że jest on przecież dzieckiem ciemności – chyba że ma to znaczenie symboliczne i brzask (w sensie wewnętrznego światła) nosi w sobie. "Vladescu" natomiast jest słownym nawiązaniem do Vlada wykreowanego przez Stokera, a ten jest przecież słynnym hrabią-wampirem. Lucjusz pochodzi z arystokratycznej rodziny, z Rumunii, z Karpat – tak jak Dracula. Mieszka w zamku i ma szlacheckie maniery. Jest niepokojący i romantyczny zarazem, kreacja jego postaci zgodna jest więc ze współczesnym wizerunkiem tych istot. Nie potrafi się też przemieniać w żadne stworzenie. Potrafi kochać, nie boi się światła ani krucyfiksu - i to odróżnia go od Draculi, ale jednocześnie targają nim wewnętrzne emocje, podobne do tych, które wstrząsały Louisem de Pointe du Lac, a nawet staje się zimnym, brutalnym mordercą, niczym Lestat z Wywiadu z wampirem. Ma pretensje do przybranych rodziców Anstazji. Uważa się za kogoś lepszego od zwykłych śmiertelników i że Anastazja powinna się zachowywać tak jak on, a nie zadawać się z Mindy (swoją najlepszą przyjaciółką) czy z Zinnem.


Nadanie przez autorkę księżniczce Dragomir imienia "Anastazja", także nie wydaje się przypadkiem. Pochodzi ono bowiem od greckiego "anástasis", oznaczającego wskrzeszenie i zmartwychwstanie, co nawiązuje do czekającej, ukrytej w niej wampirzycy. Nazwisko "Dragomir" natomiast jest bardzo popularnym w Rumunii imieniem, którego źródłosłów wywodzi się z języka słowiańskiego i oznacza osobę bardzo ważną dla rodziny i troszczącą się o pokój. I takie też jest zadanie księżniczki. Stanowi ona ostatnią nadzieję swojego rodu i ma zaprowadzić pokój między wampirami.


Jednak bohaterka nie wie o swoim pochodzeniu i zadaniu oraz nie wierzy ani Lucjuszowi, ani przybranym rodzicom. Nie ubiera się w eleganckie suknie, pracuje w stajni, czuje obrzydzenie na myśl o piciu krwi. Jej logiczny umysł nie może pogodzić się z istnieniem nieśmiertelnych stworzeń nocy. Mimo tego wszystkiego jest jakby połączeniem Claudii z Wywiadu... i Wilhelminy Murray.


Fantaskey oddaje w pewien sposób hołd Stokerowi. Drakula (w takiej wersji zapis występuje w powieści) jest bowiem jedną z lektur, które bohaterowie muszą przeczytać. Pisarka ośmiesza też Zmierzch – koń Anastazji ma na imię Bella. Sama konstrukcja powieści nawiązuje do dzieła Stokera. Rozdziały dotyczące Lucjusza są listami do Wasyla – wuja i seniora rodu Vladescu. W powieści pojawia się także swoisty odpowiednik Abrahama Van Helsinga, doktor Zsoldos.


Oprócz głównych bohaterów autorka stworzyła plejadę interesujących postaci, jak choćby złośliwego i mściwego Franka Dormanda, Faith Crosse i jej chłopaka Ethana Straussera oraz zafascynowaną księciem nauczycielkę, czy Dorina – wujka Anastazji.


Walka rodów, romans, zdrada i znajdujący się w tym wszystkim śmiertelnicy, ironiczne podejście Lucjusza do księżniczki i przemiany bohaterów sprawiają, że książka jest warta lektury i z czystym sumieniem polecam ją nie tylko nastolatkom. Obrazu dopełniają przepiękne opisy (między innymi ubiorów) i ciekawie przedstawione dwa modele wychowania – dawny i współczesny.


Konrad Staszewski


Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia.

1143_przyrzeczeni.jpg

Autor: Beth Fantaskey Tytuł: Przyrzeczeni Tytuł oryginału: Jessica's Guide to Dating on the Dark Side Język oryginału: angielski Tłumaczenie: Anna Płocica Wydawnictwo: Nasza księgarnia Data wydania: 2011 r. Miejsce wydania: Warszawa Oprawa: miękka Projekt okładki: Vaughn Andrews Ilustracje: brak ISBN: 978-83-10-11929-2 Liczna stron: 408 Format: 135 x 204 mm Cena: 34,90 zł."


Recenzja jest mojego autorstwa i pochodzi ze strony http://efantastyka.pl/art_przyrzeczeni-beth-fantaskey

コメント


Featured Posts
Recent Posts
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • Google Classic

FANPAGE

  • Facebook Classic

© 2015 by Konrad Staszewski. Proudly created with Wix.com

bottom of page